czwartek, 26 lipca 2012

Jak poruszać się rowerem po ulicach Warszawy cz. II

     Od kilku tygodni dojeżdżam do pracy rowerem. W ciągu tej 1 do 1,5 godziny które spędzam codziennie na dojazdy do pracy widziałem już wiele na stołecznych ulicach. Widziałem rowerzystów wymuszających pierwszeństwo przed samochodem, widziałem taksówkarzy mijających rowerzystę o kilka centymetrów wywołując powiew wiatru zbijający z siodełka.. widziałem rowerzystę zamieniającego się w pieszego przez wjazd na pasy ze skrzyżowania, czy samochód zajeżdżający drogę rowerzyście w korku. Zastanawiam się czym kierują się, po pierwsze rowerzyści, aby tak narażać swoje życie, tylko po to żeby dojechać o kilka sekund szybciej do celu. Po drugie kierowcy, którzy mam wrażenie nie lubią dwukołowców. Tylko tak na prawdę za co?

     Chciałbym przytoczyć pewien fakt który obala pewny mit co do obecności cyklistów na jezdni: Rowerzysta MA obowiązek, jako że kieruje pojazdem, poruszać się po jezdni, chyba że warunki atmosferyczne nie są sprzyjające, lub w pobliżu nie ciągnie się ścieżka dedykowana rowerom. Nie jest to żadna złośliwość wobec kierowców, a tym bardziej rowerzystów. Takie jest prawo, pojazd powinien poruszać się po miejscu wyznaczonym dla ruchu pojazdów, czyli jezdni. 
Poniżej zamieszczam kilka rad jak zachowywać się na jezdni. Są to ogólne porady wyciągnięte z doświadczenia po poruszaniu się po jezdniach w Warszawie.
     Jeśli zdecydowałeś się wjechać na jezdnię to pamiętaj: masa roweru to około 10kg, maksymalna dopuszczalna masa samochodu to 3500kg. W wypadku drogowym z uczestnictwem roweru, choćby nie wiadomo czyja była wina, stoimy na straconej pozycji. Straty dla kierowcy? Zadrapanie lakieru, lekko wgnieciona blacha. Dla rowerzysty? W najlepszym przypadku połamany rower i rowerzysta.. Naprawdę nie ma sensu ryzykować. Nie wymuszaj pierwszeństwa, lepiej poczekać aż droga się zwolni i dopiero np. dołączyć do ruchu.
     Po jezdni poruszaj się z pewnością. Jeśli zaczniesz wykonywać jakiś manewr to go skończ. Nie cofaj się np. z powrotem na poprzedni pas. Wprowadza to chaos w Twoim poruszaniu się, a samochody za Tobą nie wiedzą czego się spodziewać.
     Najbezpieczniej jest poruszać się w pewnej odległości od krawężnika. Jeśli jedziesz za blisko, wiem to z własnego doświadczenia, bardzo łatwo zahaczyć o wyższą płytę chodnikową lub po prostu wjechać na krawężnik. Drugim minusem poruszania się przy krawężniku jest to że zachęcamy kierowców aby nas wymijali przy zbyt bliskiej odległości co może zakończyć się wywrotką. Po trzecie: Przy krawędzi jezdni prawie zawszę występują odpływy wody. Bardzo niewygodnie się po nich jedzie, a jeśli chcemy je minąć to mijamy je zbyt gwałtownie co może spowodować potrącenie przez samochód. No i po czwarte: jeśli jedziemy przy samej krawędzi jezdni narażamy się na bliski kontakt z naglę otwartymi drzwiami zaparkowanego samochodu po prawej stronie chodnika.
Pomocna może być tutaj informacja że prawo pozwala rowerzyście na jazdę środkiem ulicy na pasach umożliwiających jazdę w kilku kierunkach na raz. Co to dla nas, cyklistów, oznacza? Wiele. Możemy dzięki temu jechać środkiem ulicy między innymi na skrzyżowaniach oraz rondach.
     Jeśli już wykonujesz jakiś manewr to najpierw spójrz za siebie, oceń odległość samochodu za tobą i oczywiście zasygnalizuj. Co do sygnalizacji: Rowerzysta sygnalizując manewr skrętu wystawia daną rękę w kierunku w który chce skręcić. Trzeba jednak pamiętać że rękę wystawiamy najpierw, odczekujemy chwilę i dopiero wykonujemy manewr. Widziałem wiele przypadków gdzie cyklista zaczyna sygnalizować dopiero w połowie manewru. Przecież to jest zajeżdżanie drogi kierowcy.
     Zaobserwowałem również pewną tendencję do zajeżdżania samochodom drogi na skrzyżowaniach. W sytuacji kiedy stoi korek, rowerzysta jedzie między samochodami i zatrzymuje się dokładnie na środku jezdni na szczycie kolumny. Wielu z Was pewnie zauważy że krytykuje coś, co klika linijek wcześniej chwaliłem. Otóż nie o to chodzi. Jeśli mamy skręcać w lewo to ten przepis daje nam możliwość bezpiecznego manewru. Jeśli natomiast jedziemy prosto lub w prawo to po co zajeżdżać kierowcy drogę? Lepiej stanąć przy prawej krawędzi i przepuścić samochody. Ruszając ze środka, rowerzysta o wiele wolniej rusza więc tak naprawdę spowalniamy całą kolumnę samochodów. Później słyszę komentarzy od znajomych kierowców że rowerzysta powoduje większy korek, a wystarczy że cyklista stanie jak najbliżej prawej strony, tak aby samochód mógł ruszyć normalnym tempem.

Podsumowując chciałbym jeszcze obalić drugi mit o którym słyszałem. Brzmi on że jazda rowerem po jezdni to wielki wyczyn dla zwykłego rowerzysty. Nic bardziej mylnego. Wystarczy zastosować sie do zasad wspomnianych wyżej i bez problemu będziemy poruszali sie po jezdni na równi z samochodami, albo i jeszcze szybciej :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz